Kwietny Bieg Kwietny Bieg
284
BLOG

Kwietny Bieg - Syzyfowe prace

Kwietny Bieg Kwietny Bieg Rozmaitości Obserwuj notkę 1

Kwietny Bieg – 30.000 biegaczy obiegnie Polskę wzdłuż jej granic!

Kolejne kółko zamkneło się - minął rok.
W trakcie ugiegłoroczego Kwietnego Biegu udało się przebiec 160 km - w dwa tygodnie.
Z wagą również nieźle,  zbiłem do 94 kg, ale zadziałał efekt spławika, teraz do treningów przystępuję z równą setką.
Niestety wszysko przez to późne wstawanie.

- Baco co trzeba zrobić, żeby schudnąć?
- Trzeba wcześniej wstawać.
- Ale ja wstaje wcześnie
- Trzeba wcześnie wstawać od misy! 

Zapraszam na  biegowe spotkanie na Krakowskich Błoniach.
Relacja z  efektów znowu za rok ;-)
 

Z  pomoca Was - naszych przyjaciół biegaczy, tych doświadczonych w maratonach i tych którzy dopiero teraz zdecyduję się na wstanie z fotela i dołaczenie do nas, podejmiemy wyzwania kolejnej sztafery dookoła Polski.

W dniach 26.05 - 10.06zapraszamy Was na dwie trasy:

- jedna wzdłuż polskich granic, zaczynająca się i kończąca w Starym Sączu, 
 - druga na krakowskich Błoniach.

Zmierzymy się ze zmęczeniem, pogodą, trudnościami organizacyjnymi.

Do obu biegów można dołaczyć w dowolnym czasie trwania impezy i na dowolnym dystansie.

Za przebiegnięcie dystansu 33,5 km, w ciągu dwóch tygodni trwania imprezy, organizatorzy przewidują dyplom.


Więcej informacji i harmonogram Biegu: www.kwietnybieg.pl


Relacja z kwietnia 2008
 

23 kilogramy kłopotów

Mam 24 lata, 184cm wzrostu, ważę 84 kg, ukończone dwa maratony, trenuję judo.
Po każdym treningu trudno mi podnieść się z łóżka z powodu silnego bólu kręgosłupa. Diagnoza lekarza sportowego - źle wykształcone kręgi i związana z tym tendencja do wypadania dysku. Szybki wzrost spowodował problemy z prawidłową budową kręgosłupa. Lekarz nakazuje przerwać natychmiast treningi, co powinno zlikwidować poranne bóle. Jednocześnie informuje, że nie powinno być problemów dopóki uda się utrzymać silne mięśnie wspierające kręgosłup oraz mocne mięśnie brzucha. Przestrzegł, że kłopoty pojawią się około czterdziestego roku życia.

Szesnaście lat później.
Właśnie wyszła pielęgniarka. Dwa razy dziennie dostaję zastrzyki przeciwbólowe, ale i tak nad ranem przestają działać i ból doskwiera ostro.
Zaczęło się miesiąc wcześniej, ból promieniujący do pośladka, potem do uda - kłopoty ze wstawaniem i wyprostowaniem się.
Pewnego wieczora, wstając od kolacji, upadam na stół.
Z pomocą żony ledwo docieram do łóżka. Niestety nie mogę się rozebrać. Ból promieniujący do małego palca w nodze, niewrażliwość na ukłucia, niemożność podniesienia nogi - diagnoza - wypadnięty dysk.
Galaretowata przekładka wysunęła się spomiędzy kręgów i dotyka nerwu kulszowego.

W łóżku spędziłem trzy miesiące, wizyty ortopedy, neurologa, kręgarza, akupunktura. Zdecydowanie najskuteczniejszym środkiem okazał się czas i spokojne leżenie. "Galareta" musiała wsunąć się na swoje miejsce, każde próby przezwyciężenia bólu i wstawania kończyły się powrotem do łóżka. Jednak późne rozpoczęcie rehabilitacji powoduje, że boląca noga jest 2cm chudsza w obwodzie i stopa skręcona na zewnątrz o 45 stopni. Dopiero trzytygodniowa rehabilitacja przywraca normalność. Jednak dalej nie uprawiam żadnych sportów. W trakcie leżenia chudnę ze 100kg do 80kg.

Po dwóch latach.
Kręgosłup cały czas daje znać o sobie,ale postanowiłem odzyskać sprawnośc. Zdarzyła się okazja. Lee przyjechał ze Stanów na roczne stypendium do Polski, niewielu ma znajomych w Krakowie. Poza pracą chciałby, w trakcie pobytu poza USA, wzmocnić kondycję i na koniec, po raz pierwszy w życiu, przebiec maraton. Wybieramy się na wspólny trening. Niestety po kilometrze zacząłem mieć kłopoty z oddychaniem, tętnem, pojawiły się zawroty głowy, udało się nie zwymiotować, ale zawroty głowy nieprędko przeszły. Ważę 107 kg.

Siedem miesięcy później.
Postanowiliśmy biegać rano, przed pracą, o 6.30. Najgorzej było w zimie. Po miesiącu silnej motywacji, w listopadzie zaczął się kryzys. Kondycja niewiele się poprawiła, trasę 4km udawało mi się przebiec w całości, jeśli w trakcie biegu nie rozmawialiśmy. W grudniu miałem ochotę przerwać te męczarnie, ale świadomość, że Lee, aby stawić się na miejsce startu musi dobiec 5km, sprawiała, że nie chciałem zrobić mu zawodu i z przekleństwami wstawałem. Od stycznia zacząłem biegać sam - Lee narzucił sobie ostrzejsze tempo - biegał dziennie po 25km, ja z trudnością przebiegałem 5km. Ważę 97kg

Maj 2002
Lee ostre przygotowania zakończył grypą. Z niewyleczoną chorobą wystartował w Cracovia Maraton - niestety zszedł z trasy na 20 km.
Swój pierwszy maraton przebiegł w tym samym roku, ale już w Bostonie.

Październik 2002
Trenuję ostro, udaje się pokonać trasę 13 km. Kręgosłup przestał dokuczać. Ważę 95 kg.

Marzec 2003
W trakcie odśnieżania nadwyrężam kręgosłup, problemy z dyskiem - tydzień w łóżku. Chyba nic nie wyjdzie z majowego Maratonu. Aby, przy nadwadze, nie obciążać zbytnio kręgosłupa bieganiem, zaczynam powrót do treningów od intensywnego pływania. Później naprzemian, dzień biegania, następny pływania. Jednocześnie ostre odchudzanie - pól kromki na śniadanie, normalny obiad, bez kolacji. Ważę 87 kg.

Maj 2003 Cracovia Maraton
Głupio byłoby nie dobiec do mety, na trasie żona, dzieci, koledzy. przemieszczają się tak aby dopingować w kilku miejscach na trasie. Pierwsza połówka dobra. Około 30 km, efekty ostrego odchudzania dają znać o sobie - tracę siły. Dobiegam w czasie 4,21- o godzinę dłużej niż w maratonie, w którym startowałem 20 lat wcześniej. Jednak po przebiegnięciu 42 km, żadnych problemów z kręgosłupem - to cieszy. Bałem się dyskowych problemów na trasie. Ważę 84kg.

Krakowskie Błonia

Październik 2003
Podbudowany ukończeniem maratonu, biegam dalej. Wyjeżdżam na maraton do Frankfurtu, zorganizowany przy współudziale władz Krakowa. Osiemdziesięcioosobowa grupa wyrusza dwoma autokarami w piętnastogodzinną podróż. Po przybyciu na miejsce, rejestracja w biurze zawodów i krótki spacer po mieście. Po kolacji (makaron z sosem pomidorowym) nocleg na sali gimnastycznej. Pobudka o 6.00, lekkie śniadanie, maraton - wszyscy dobiegają do mety. Prysznic w zimnej wodzie i temperaturze powietrza około 10 stopni, i autokary ruszają z powrotem w piętnastogodzinną podróż. Wszyscy zadowoleni. Ważę 90kg.

Maj 2004
Cracovia Maraton. Czas 3.50, ważę 87 kg. Zapomniałem o jakichkolwiek problemach z kręgosłupem, biorę się za kopanie ogródka. Niestety zużyta mechanika daje ponownie znać o sobie. Problemy z chodzeniem, kłopoty z siedzeniem. Profilaktycznie leżę kilka dni - pamiętając poprzednie doświadczenia. Przechodzi powoli.

Lipiec 2004
Po dwóch miesiącach zaczynam znowu biegać. Czuję nadwagę, czas bez biegania zrobił swoje. Podejmuję decyzję o starcie w jakimś jesiennym maratonie (Poznań lub Warszawa) - to motywuje. Trudno uznać bieganie za uniwersalną metodę na problemy z dyskopatią. Jednak w moim przypadku zmniejszenie wagi i odbudowa mięśni zdecydowanie poprawiła funkcjonalność kręgosłupa. Ważę 92kg.

Maj 2005
"Himalaje obietnic, kretowiska spełnień" nie udało się wystartować, a nawet biegać Problem bólu nie przechodzi. Zmobilizowałem się na II Kwietny Bieg. W ciągu dwóch tygodni, przebiegam etapami po 10 km, w sumie 50 km, ale przy sporych bólach. Ważę 95kg.

Sierpień 2005
Kryzys kręgosłupowy - bez bezpośredniej przyczyny. Powoli ból się nasila, aż kładzie do łóżka. Tym razem, znajomy lekarz, zasugerował wizytę u bioenergoterapeuty, hmm... trochę to bez sensu, ale tonący brzytwy się chwyta. Pomogło po dwóch wizytach.

Styczeń 2006
Ważę 97 kg.Nie biegałem przez kilka miesięcy. Trochę zdrowie, trochę lenistwo. Ruszają przygotowania do III Kwietnego Biegu 2006. Ponowna mobilizacja, zapowiadają się dłuższe treningi, więc i efekt powinien być lepszy. Dobra energia tkwiąca w tym przedsięwzięciu mobilizuje.

Czerwiec 2006
W Kwietnym Biegu na Krakowskich Błoniach przebiegłem w ciągu dwóch tygodni około 150 km. Nie jest źle.

Kwiecień 2008
Już trzeci rok nie czuję bolów kręgosłupa - sam nie wiem, czy to zasługa bioenergoterapeuty, czy biegania.
Teoretycznie bioenergoterapeuta nie powinien pomóc, a bieganie powinno szkodzić, ale praktyka odstaje trochę od teorii.


Mobilizuję sie do V Kwietnego Biegu, biegam 2-3 razy w tygodniu po 12 km. Ważę 99 kg. Ile z tego da się zrzucić w ciągu miesiąca?
 

23 kilogramy różnicy pomiędzy najwyższą wagą, a najniższą.

Skąd się bierze nadwaga? Gdzie tkwi problem dobrej kondycji?
Z moich doświadczeń wynika, że w głowie - najtrudniej podjąć decyzję o wstaniu z fotela.
Po tej decyzji z innymi problemami można powolutku sobie poradzić.

/wspomnienia biegacza z Kwietnego Biegu/

Liceum Ogólnokształcące w Centrum Edukacyjnym "Radosna Nowina 2000" w Piekarach pod Krakowem. W dniach 26.05 - 10.06 grupa uczniów Liceum, po raz piaty, będzie prowadziła bezpośrednia relację z Kwietnego Biegu. Dystans 3530 km , w tym samym czasie, pokona sztafeta na krakowskich Błoniach. Do biegów może przyłączyć się każdy chętny, przebiegając dowolny dystans. Organizatorzy przewidują dyplomy dla osób, które przebiegną 35,3km.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości